Dni 8 i 9 grudnia, były dla mnie chyba jednymi z piękniejszych dni w ostatnim czasie, a to dlatego że odbył się finał Szlachetnej Paczki. Może któraś z Was słyszała o tym projekcie, w którym liczy się tylko pomoc ubogim rodzinom. Powiem Wam, że biurokracji było od cholery, ankiety, opisy rodzin, wnioski pierdolamento takie różne, aż człowieka szlag trafiał. Do czasu... do czasu właśnie finału, gdy paczki te docierały do rodzin. Od darczyńców. Wiecie widzieć tę radość, te łzy szczęścia to aż na serduchu się cieplutko robiło. Nigdy nie sądziłam, że wolontariat to tak cudowna rzecz, dająca mnóstwo satysfakcji. ;)
Kubek SuperW. ;D My też dostaliśmy mały upominek ;) Mała rzecz, a cieszy.
Pan Bogdan jest podopiecznym Magdy nie mógł uwierzyć, że znaleźli się ludzie, którzy przejmują się jeszcze losem starszych, samotnych osób.
Radość w oczach dzieci, była największa nagrodą, za trud włożony w wolontariat
Z Magdą, moją "Paczkową Partnerką", dobrze, że istnieją jeszcze tacy wariaci jak ja ;*
Słyszałyście kiedyś o takiej akcji? A może, któraś z Was sama była wolontariuszem? ;)
ale super ta akcja :D
OdpowiedzUsuńGratulacje !! Również obserwuję ;3
OdpowiedzUsuńtak, to wspaniałe uczucie widzieć czyjąś radosc i wzruszenie z niesionej mu pomocy!:) pozdrawiam, popieram i obserwuje!:)www.atramworld.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwspaniali jesteście!
OdpowiedzUsuńjeju, wspaniałe jest coś takiego!:)
OdpowiedzUsuńgratulacje ! zgadzam się z komentarzem powyżej, takie coś jest wspaniałe ! :)
OdpowiedzUsuń