Witam Was w ten piękny, słoneczny, ciepluteńki majowy dzień :) Wczoraj szaro, buro i ponuro- dzisiaj cud, miód i malina ;D Gdyby jeszcze tak głowa po imprezie nie bolała to by było całkiem kolorowo ;D W końcu wymarzony długi weekend majowy, jakie macie plany? ;> Ja mam zamiar siedzieć w domu z książkami, nigdzie się nie ruszać (no chyba, że do toalety, czy do kuchni) i mieć wszystko dookoła w nosie. Dwa dni temu rozstałam się z Szymonem, kurczę powiem Wam, że rozstania bolą nawet jak są nieuniknione i konieczne. Zawsze jakiś tam ślad w serduchu zostaje i tęsknota. Jedno jest pewne: randek i nieudanych związków mam już po dziurki w moim wielgachnym nosie. Chyba limit rozczarowań już wyczerpałam mam nadzieję... Macie kilka zdjęć Robaczki ;)
Taki tam mój mały Grudziądz :) Nad Wisełką, latem nawet jest tutaj całkiem ładnie ;D
Pogoda wczoraj, buuuuuu zimko było.
I pogoda dziś ;D Czereśnia pięknie rozkwita, słoneczko świeci. Mój mały raj! No i moja mama za gałązkami, miłośniczka prac ogrodowych ;D
Bratki też dobrze czują się w promieniach słońca ;D Nawet wielka, brzydka noga mojego brata się załapała. Chyba ma parcie na szkło ;D
Wielki, brzydki tyłek, mojego starszego, brzydkiego brata ;D Miał kosić trawę, a nie psuć kosiarkę, no ale co kto lubi ;D Zdjęcie wstawione bez jego zgody, jakby wiedział, że na moim blogu jest jego dupsko... Następnego posta pisałabym z zaświatów ;D
Nieskończony jeszcze obraz. "Dzieło" mojego brata. Ojjj cos za dużo tu dzisiaj mojego brata na tym blogu, no ale niech ma swoje 5 minut ;D On strasznie lubi malować takie jakieś dziwolągi...
Moje pazuryrki ;D W końcu mogłam zaszaleć i pacnąć sobie czerwień, bo tak na praktyki to mi nie wolno takich specyfików używać ;D
Brzydka, nieogarnięta ja. To tak jakoś w trakcie chyba malowania było przed wczorajszym wyjściem ;D
Jabłuszka pełne snu... Dobrze, ze ich nigdy nie braknie, że jabłkowe zaopatrzenie nigdy nie ustaje, bo jabłka dla mnie ważniejsze od chleba ;D
Cmok ;*